s

poniedziałek, 27 stycznia 2014

Dlaczego koty przynoszą nam upolowane przez siebie gryzonie?

Dlaczego koty przynoszą nam upolowane przez siebie gryzonie?

Moje futrzaki tego nie robią. Po prostu nie mogą, ponieważ nie wyściubiają nosa za próg mieszkania. Podejrzewam jednak, że chętnie dzieliłyby się ze mną upolowaną przez siebie zwierzyną, gdyby miały możliwość swobodnego poruszania się po dworze. Ale dlaczego nasze koty składają nam – tak niekoniecznie pożądane – dowody swojej miłości?

Niejaki Desmond Morris twierdzi, że powodem takiego zachowania, jest to, iż koty uważają nas za swoje dzieci. Wobec swoich prawdziwych potomków kocia mama tak właśnie się zachowuje. Zanim staną się samodzielne i nauczą się polować, kocica przynosi im myszy, szczury i co tam jeszcze uda się jej schwytać. Początkowo przyniesione zwierzęta są martwe, ale w pewnym momencie matka zaczyna przynosić je żywe (to pierwszy etap nauki polowania).

Wyjaśnienie to wydaje się  całkiem sensowne, ale ja mam pewne wątpliwości. Żyjąc z kotami pod jednym dachem już tyle lat, doszedłem do wniosku, że ich relacje z człowiekiem nie są dokładnie takie same, jak relacje z innymi przedstawicielami ich gatunku. Kontakty kot-kot są moim zdaniem nieco inne niż te na linii kot-człowiek. Wydaje mi się, że bardziej tu chodzi o podtrzymanie więzi społecznych z nami. Czyli martwa mysz jest czymś w rodzaju dowodu uczucia.

Istnieje moim zdaniem jeszcze jedno wyjaśnienie tego kociego zachowania, może nawet bardziej zbliżone do prawdy. Otóż futrzak, który ma swojego opiekuna, głodny nie chodzi. Poluje więc nie tyle, by zaspokoić głód, ile dla samej przyjemności polowania, dla zaspokojenia tzw. instynktu łowieckiego. Nie zjadają zdobyczy, ale też nie porzucają jej w polu. Nie tyle zatem przynoszą ją nam, ile przynoszą ją do naszego domu, który przecież jest równie ich domem.

Zdjęcie: Fotolia.com


 

Sklep Telekarma

3 komentarze:

  1. Moja kotka traktuje polowanie jako formę zabawy. Przynosi mysz do piwnicy, puszcza i znowu łapie, podrzuca, podgryza, a biedna mysz się męczy. Jak już się znudzi wypuszcza ją w stanie względnej używalności:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Moja Parkotka wlasnie mnie uszczesliwila prezentem i zachowac sie chcialam jak nalezy, ale ona sobie przyniosla "wycieraczke". tarzala sie po niej, wcierala sie swoimi gruczolami, mietolila i chowala pod dywan...az w mojej glowie urosla panika, ze kiedys sobie schowa zdobycz na dluzej i zacznie sie smrod. Dodatkowo mam rodzaj rodentofobii i strach przed pchlami. Na widok zdobyczy mojej Kotki, przelecialy mi przez glowe wszystkie te wizja i mnie sparalizowalo. Niech poluje i zostawia na oknie, ale nie wnosi mi do mieszkania... jak tego nauczyc? Wiem ze chciala mnie docenic i zebym sie z nia ta mysza bawila, ale jakos nie dalam szansy "zabawce" dluzej niz 4 minuty i pobieglam do smietnika (co tez kosztowalo mnie wiele). Czy moze powinnam polozyc na zewnatrz i pozwolic tam odczekac, az kot straci zainteresowanie?...
    Prosze o jakies porady, bede bardzo wdzieczna za wszelka nauke.
    Ela

    OdpowiedzUsuń
  3. Koty traktują ludzi jak koty. Jednak widzą, że ty nie polujesz, wiec przynosi ci mysz i to znaczy cos w rodzaju "Patrz i sie ucz" :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia