s

czwartek, 28 sierpnia 2014

Wczesna kastracja kotów

Wczesna kastracja kotów

Wczesna kastracja to nic innego, jak kastracja kociąt, które nie ukończyły jeszcze dwunastu tygodni życia. Zaczyna ją w Polsce praktykować coraz więcej hodowców, głównie po to, by kocięta, które sprzedają nie były jako dorosłe rozmnażane w niekontrolowany sposób (o tym dlaczego hodowcy kastrują kocięta pisałem już tutaj).


Oczywiście są tacy, którzy twierdzą, że hodowcy robią to z egoistycznych pobudek, by nie mieć konkurencji w sprzedaży kotów. Cóż, każdy ma prawo do własnego zdania. Niezależnie jednak od rzeczywistych powodów, kastrowanie kociąt przynosi korzyści całemu kociemu gatunkowi – przyczynia się do zmniejszania liczby porzuconych, niepotrzebnych nikomu futrzaków. Temu chyba nikt rozsądny nie zaprzeczy i na ten temat z nikim dyskutować nie zamierzam. Inna kwestią jest jednak to, czy przeprowadzony w tak młodym wieku zabieg nie wpływa negatywnie na zdrowie zwierząt.

Przeciwnicy wczesnej kastracji (czy też ogólnie, kastrowania kotów przed osiągnięciem przez nie dojrzałości płciowej) twierdzą, że niestety może ona bardzo poważnie odbić się na zdrowiu zwierząt.  Do najczęściej wymienianych zdrowotnych konsekwencji należy chyba zwiększone ryzyko wystąpienia syndromu urologicznego u kocurów, spowodowane niedorozwojem cewki moczowej. Wspomina o tym między innymi Dorota Sumińska (D. Sumińska: Szczęśliwy kot, wyd. Galaktyka, Łódź 2008). Niedorozwój ten ma być skutkiem braku męskich hormonów płciowych, wydzielanych przez jądra w okresie dojrzewania płciowego – nie ma jąder, nie ma hormonów. Nie potwierdzają tego jednak przeprowadzone badania (M. Baś, A. Cywińska „Wczesna kastracja kotów”, Życie Weterynaryjne” 81(4) 2006 za: Howe L.M.: Short-term results and comlications of prepubertal gonadectomy in cats and dogs. J.Amer. Vet. Med. Assoc., 1997, 211, 57-62.). O ile mi wiadomo, większe znaczenie mają takie czynniki, jak nieprawidłowe żywienie i (być może) skłonności genetyczne. Miałem kiedyś kocura. Młody, niewykastrowany i do tego reproduktor, a jednak w wieku dwóch lat wystąpiły u niego silne objawy syndromu urologicznego.

Kolejnym skutkiem miałby być nadmierny wzrost. Decydujący czynnik to brak hormonów płciowych  w okresie dojrzewania, które hamują rozrost kości długich. Obserwacje poczynione przeze mnie i znajomych hodowców i właścicieli kotów wydają się to potwierdzać, ale co na to nauka? Przeprowadzone przez Stubbsa i jego współpracowników badania rzeczywiście potwierdzają to, że u wcześnie wykastrowanych kotów chrząstki nasadowe kości długich ulegają skostnieniu później niż u innych osobników (badania przeprowadzone były na trzech grupach kotów: wykastrowanych w 7 tygodniu życia, w 7 miesiącu życia oraz po osiągnięciu dojrzałości płciowej), ale nie potwierdziły zaburzeń we wzroście kości długich (M. Baś, A. Cywińska „Wczesna kastracja kotów”, Życie Weterynaryjne” 81(4) 2006 za: Stubbs W.P. Salmeri K., Bloomberg M.S. w: Early neutering of the dog and cat. Bonagura J.D: Kirk's Current Veterinary Therapy, XII, W.B. Saunders Company, Fhiladeiphia, 1995, 1037-1040.).

No i masz babo placek! Rosną większe te wcześnie wykastrowane futrzaki, czy nie rosną? Opierając się na życiowych doświadczeniach, powiedziałbym, że jednak tak. Tyle, że badania nie potwierdzają różnic w przyroście masy ciała u kociąt (M. Baś, A. Cywińska „Wczesna kastracja kotów”, Życie Weterynaryjne” 81(4) 2006 Za: Stubbs W.P. Bloombeerg M.S.: Implications of early neutering in dog and cat. Semin Vet. Med. Surg [Small Anim], 1995, 10, 8-12.). Uważam, że ewentualne większe rozmiary nie są czymś złym. Zwierzaki wcale nie wyglądają przez to nienaturalnie. Trochę razi mnie tylko to, że wykastrowane przed osiągnięciem dojrzałości kocury zawsze wyglądają nieco „kobieco”, ponieważ nie rozwijają się u nich trzeciorzędowe cechy płciowe (dotyczy to przede wszystkim tych ras, u których różnice w wyglądzie przedstawicieli obu płci są bardzo wyraźne), co jest to efektem braku męskich hormonów płciowych w okresie dojrzewania.

Zabieg kastracji, niezależnie od tego, czy przeprowadzany jest u kociąt, czy u kotów dorosłych, nie jest również bezpośrednią przyczyną otyłości. To nieprawidłowa dieta (zwłaszcza serwowane kilka razy dziennie wysokokaloryczne przysmaki) jest głównie temu winna. A właściwie winni jesteśmy my, opiekunowie kotów, ponieważ to my przygotowujemy naszym futrzakom posiłki.

Większym problemem od ewentualnych nadmiernych rozmiarów ciała są istniejące podobno doniesienia o zwiększonej skłonności do złamań głowy kości udowej u wcześniej wykastrowanych futrzaków, choć badania nie wykazały nieprawidłowości w ich budowie  (M. Baś, A. Cywińska „Wczesna kastracja kotów”, Życie Weterynaryjne” 81(4) 2006. Za: Johnson K.A., Watson A.D.J.: Skeletal diseases W: Ettinger S.J., Feldman E.C.: Veterinary Internal Medicine. W: B. Saunders Company, St. Louis 2005, . 1965-1991.). Nie wydaje się zatem, by doniesienia te były prawdziwe. Podobnie, jak nic nie wskazuje na to, by wykastrowane przed osiągnięciem dojrzałości koty były bardziej podatne na choroby zakaźne.

W świetle tego, co napisałem powyżej, nie wydaje się, by przeprowadzona w okresie dzieciństwa kastracja miała negatywny wpływa na zdrowie naszych kotów (choć trzeba uczciwie przyznać, że w niektórych przypadkach wyniki badań nie są do końca jednoznaczne). Nie możemy pominąć też pozytywnego wpływu wczesnej kastracji na zdrowie, stwierdzono między innymi, iż u wcześnie wykastrowanych kotów znacznie zmniejsza się ryzyko rozwoju nowotworów sutków u kotek (M. Baś, A. Cywińska „Wczesna kastracja kotów”, Życie Weterynaryjne” 81(4) 2006.).

Na zakończenie zadajmy sobie pytanie o to, co jest ważniejsze. Czy ewentualne, nie w pełni potwierdzone negatywne skutki wczesnej kastracji dla zdrowia kota, których ryzyko wystąpienia wydaje się niewielkie? Czy też niekontrolowane rozmnażanie kotów przez nieodpowiedzialnych ludzi, a tym samym wzrost populacji niechcianych i cierpiących zwierząt?

Nasuwa mi się tu wniosek: gdyby wszyscy ludzie byli uczciwi, odpowiedzialni i dbali o dobro zwierząt, hodowcy nie byliby zmuszeni kastrować kocięta. Przynajmniej ci z nich, którzy robią to, by zapobiegać niekontrowanemu rozmnażaniu.



Tekst: Jacek P. Narożniak
Zdjęcie: Fotolia.com

2 komentarze:

  1. Dziękuję ci za ten wpis!!! Tylko utwierdził mnie w przekonaniu że kastracja (sterylizacja również) są bardzo ważne nie tylko w życiu kota i człowieka. Co innego przeczytać takie "z życia wzięte" a co innego artykuł https://royalcanin.pl/blog/sterylizacja-kotki-i-kastracja-kocura-czyli-jak-przedluzyc-zycie-pupilowi/ Bo z jednej strony nie wyobrażam sobie że mojego malucha miałoby coś boleć, z drugiej "podsikiwanie" to tu to tam też nie brzmi ciekawie tym bardziej że koleżanka mówiła że później bardzo ciężko jest pozbyć się zapachu?

    OdpowiedzUsuń
  2. Jako osoba kupująca kota i płacąca za niego 4 tys zł i jako przyszły właściciel sądzę że powinnam mieć do tego prawo by podjąć decyzję... kastrować czy nie... Skoro robi to hodowca przed wydaniem kota mówiąc ze to w trosce o dobro to po jaką cholerę nie wykastruje sam swoich wszystkich kotów tylko je rozmnaża czyniąc to z zamysłem zarobkowania.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia