s

wtorek, 9 lipca 2013

Devon rex

Devon rex

Devon rexy albo się kocha albo nie cierpi. Na pewno nie można przejść obok nich obojętnie. Bo jak tu pozostać obojętnym wobec takiego cudu? Ni to kot, ni małpka. Taki mały gremlin w kociej skórze.

I to mięciutkie pofalowane futerko. Powstało w skutek naturalnej mutacji. W 1960 roku w angielskim hrabstwie Devonshire niejaka Beryl Cox wśród dokarmianych przez siebie zdziczałych futrzaków zauważyła kocura o futerku w loki. Wkrótce jedna z kotek, którymi się opiekowała urodziła kolejnego „dziwaka” - dymnego kocurka o nietypowym wyglądzie i falistej sierści. Beryl nadała mu imię Kirlee i postanowiła go zostawić sobie. Po jakim czasie skojarzyła go z jego własną córką i tak narodzili się pierwsi przedstawiciele rasy, która została nazwana od miejsca, w którym wszystko się zaczęło – Devon Rex.

Devon rex nie ma nic wspólnego z inną wywodzącą się z Anglii rasą kotów o kręconej sierści, czyli z Cornish rexami.


Mimo, że na pierwszy (bardzo pobieżny) rzut oka są one do siebie podobne. Kiedy próbowano skojarzyć ze sobą obydwie rasy, na świat przyszły kocięta o prostym futrze. Wniosek był jeden – za kręcone włosy u nich odpowiadają całkiem różne geny, to jedyne logiczne wytłumaczenie.

Choć wywodzą się ze zwykłych europejskich (czy może raczej brytyjskich) dachowców, devon rexy mają od nich również zupełnie innych charakter. Opiekunowie devonów zachwycają się (jak zauważyłem) ich psim zachowaniem (ach to ciągłe porównywanie psów z kotami!); że są takie ruchliwe; że tak garną się do ludzi; że niemal merdają ogonkami na powitanie. Takie po prostu „nie kocie”!

Jak wszystkie energiczne rasy, koty te nadają się raczej dla ludzi, którym nie przeszkadza to, że ich pupil będzie snuł się bez przerwy po całym domu i kręcił się ciągle pod nogami.

U devonów wszystkie znane odmiany barwne są uznane przez Fife. Ilość bieli u odmian z białym nie ma znaczenia.


Pielęgnacja futra devon rexów jest bardzo łatwa. Najlepiej czesać je gumową rękawicą do czesania – raz w tygodniu, albo rzadziej. To zdrowe koty, choć ze względu na rzadkie i delikatne futerko nieco mało odporne na chłody.

Zdjęcie: Fotolia.com

3 komentarze:

  1. Ja nie cierpiw takich kotów.....

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam devon rexy! Nawet mam jednego. Nazywa się Julek!

    OdpowiedzUsuń
  3. Całe życie miałam psa, od roku mam devonka, to najcudowniejsze stworzenie, znam wiele osób które mają koty ale cechy które mają devonki powalają każdego, czasem zachowują się jak małe dzieci ciągle wtulone i łaknące pieszczot i tulenia

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia